EFT przyjacielem

post skopiowany z poprzedniej wersji strony, oryginalnie opublikowany 29 czerwca 2016

post skopiowany z poprzedniej wersji strony oryginalnie opublikowany 29 czerwca 2016
-------

Miło czasem pokazać na żywym przykładzie jak działa EFT w praktyce. Tym razem zapraszam Cię na wywiad, który przeprowadziła siostra z siostrą. Dodam tylko, że jestem niezmiernie dumny zarówno z Oli jak i Weroniki. Wykonały potężny skok w jakości swojego życia. Dla Oli było to prawdziwe być albo nie być. Chciałbym tutaj również podziękować rodzicom za zaufanie jakim mnie obdarzyli. Była to duża odwaga z ich strony. Ten wywiad potwierdza, że prawdziwą miarą prawdy, czy coś działa czy nie, jest skuteczność. I dziękuję Wam dziewczyny, że chciałyście się podzielić osobistą historią ze światem.

——————-

Ola jest młodą, ładną i mądrą nastolatką. W ostatnim czasie życie pokazało jej, jakimi rządzi się prawami. Dziewczyna postawiła jednak przed nim pewne warunki, które stosuje każdego dnia. Wprowadziła ona do swojego życia technikę EFT. Dzięki temu pokonała największego wroga jakiego kiedykolwiek widziała – anoreksję.

Jakie uczucie towarzyszyło ci, kiedy po raz pierwszy usłyszałaś o opukiwaniu?
Na początku wydało mi się to dziwne i szalone, bo wcześniej nigdy o tej metodzie nie słyszałam. Zastanawiałam się, jak to możliwe, aby stać się po EFT wesołym człowiekiem oraz dobrze się czuć.
Co sprawiło, że postanowiłaś spróbować?
Myślę, że dużo przyczynili się moi rodzice, którzy zaprowadzili mnie na spotkanie.
Gdzie?
Do Krakowa, stolicy Małopolski. Wtedy pierwszy raz uczestniczyłam w tak zwanej ”sesji”.
I jak się czułaś?
Inaczej, byłam zdziwiona, może lekko zaszokowana. W ciągu niecałych dwóch godzin dosłownie wyrzuciłam swoje emocje. Nawet mój tata się zdziwił, również nie widział nigdy takiego zachowania.
Myślisz, że metoda EFT pozwoliła ci się oczyścić, uwolnić emocje?
Wydaje mi się, że tak, czuję się o wiele lepiej. Mogę rzec, iż fantastycznie, więcej się uśmiecham. Teraz widzę więcej pozytywnych rozwiązań, których nigdy wcześniej nie dostrzegałam. Wiem już, że nie ma sytuacji bez wyjścia. Jeśli jednak pojawią się jakieś sytuacje, gdzie brakuje mi sił, idę się od razu opukać.
Jak oceniasz EFT? Bardziej na plus czy minus?
Zdecydowanie na plus, szczerze to polecam tą metodę. Mimo, że na początku wygląda to dziwnie i nie od razu są efekty, ale nie wolno się zniechęcać i poddawać. Efekty są zawsze, ale czasami potrzeba po prostu czasu.
Opukujesz się codziennie?
Staram się każdego dnia zrobić jakąś rundkę. Musimy jednak pamiętać, aby czuć emocje podczas opukiwania, Nie da się ich udawać.
To prawda, nie można emocji udawać.
Dokładnie, bo wtedy to nie ma sensu.
A jak czułaś się przed stosowaniem metody EFT?
Było źle, miałam ciężki i trudny czas. Współpracowałam z różnymi lekarzami, ale dopiero po EFT nastąpiła poprawa. Wraz z rodzicami wtedy dostrzegliśmy, że wszystko zmierza ku dobremu.
Podobno byłaś wyzwaniem dla pana Alka.
Tak, to prawda. Pan Alek nigdy wcześniej nie współpracował z takimi osobami, jak ja. Było to wyzwanie, którego się podjął i mi pomógł.
Ile trwała twoja kuracja?
Ponad pół roku.
Często rozmawiałaś z panem Alkiem?
Sesje mieliśmy raz w tygodniu, ale dodatkowo codziennie się opukiwałam, wspominałam o tym. Jeśli chodzi o czas, to zależało od samopoczucia i emocji. Były sesje dłuższe, ale i krótsze.
Kto polecił ci spotkania?
Moja dalsza ciocia, która wielokrotnie w takich uczestniczyła. Oczywiście obie miałyśmy inne problemy. Jednak ciocia powiedziała, że jest ktoś, kto może mi pomóc, ale stosując inną metodę.
Inną to znaczy?
EFT jest metodą, gdzie stosuje się opukiwanie, emocje, a nie lekarstwa. To też była wiadomość, która zdziwiła mnie i moich rodziców. Jak można leczyć ludzi bez tabletek czy syropów?
Jednak można.
Zgadza się, warto czasami spróbować czegoś nowego. Nie zawsze tradycyjne metody są skuteczne i najlepsze, przekonałam się o tym.
A jak czujesz się po zakończeniu kuracji?
Rewelacyjnie, staram się nie myśleć tak często negatywnie. Wiadomo, że jesteśmy ludźmi i każdemu z nas zdarzają sie gorsze dni. Ja jednak dążę do tego, aby uśmiech pojawiał się u mnie, jak najczęściej.

Weronika Zabawa